Hej, hej!
W poprzednim poście pisałam Wam co nieco o wakacjach, a teraz pozostał już ostatni tydzień i znów szara rzeczywistość... więc pora na małe podsumowanie :)
Tutaj pisałam o wyjeździe mojego Dzioba, tak się złożyło, że udało mi się wyjechać razem z nią i jeszcze jedną świetną osóbką nad Bałtyk! Cóż.. był to wyjazd co najmniej ekspresowy, bo decyzja o tym, że jadę zapadła o godzinie 14, natomiast o 19 byłam już u Dzióbka, a o 2 w nocy odjazd! To były najwspanialsze 10 dni tych wakacji i nie zamieniłabym ich na nic innego!
Tak, tak, zawsze marzyłam o tym, żeby dodać tutaj zdjęcie z kubłem na pierwszym planie ;x Niestety nie otrzymałam jeszcze żadnych zdjęć, więc znajdą się tutaj migawki z telefonu, a to jedyne zdjęcie z "lampionami szczęścia", które posiadam, a które mnie bardzo zauroczyły, kiedy oglądało się je nocą na molo nad morzem <3
Nasz plażowy obiadek - PizzaRicca <3
Spacerując po mieście co krok natykałyśmy się na akcesoria z memami. Cóż... ta przypinka idealnie nadaj się dla mnie :P
Gokarty - dziwię się, że przeżyłam tę jazdę po mieście :))
"NEON, NEON, NEON" - hymn panny N. <3
"NEON, NEON, NEON" - malowanie paznokci to było nasze ulubione zajęcie zaraz po nocnych eskapadach i dyskotekach :D
Ostrzegawczy magnes na lodówkę, ale... nikt się nie stosował, w końcu to wakacje :D
Co robić w deszczowy dzień? Karaoke to najlepszy pomysł! ^^
To była bardzo krótka relacja z wyjazdu, a teraz dosłownie kilka zdjęć z "dni powszednich" ; )
Planami, o których pisałam w poprzednim poście był kilkudniowy wyjazd do Wrocławia, niestety nie udało nam się tego zrealizować, a Wrocław mogłam obejrzeć tylko przez szyby samochodu ; <
Taki sobie Shnooks (?)
Wypad na rowerki wodne... przez pół godziny tkwiliśmy na środku stawu zablokowani przez genialny pomysł m.in. Jimmy xD
Moje nowe umilacze zapylania do szkoły :D
Takie jakieś nad Wisłą ; )
Tak więc to by było na tyle jeśli chodzi o foto-podsumowanie, mam nadzieję, że Wam się podobało :)
Ostatni tydzień upłynie mi pod znakiem remontu i mam nadzieję, że na spotkaniach z panną K.
Jak Wam minęły wakacje? Jakieś ciekawe przygody, wyjazdy?
Wakacje trwają, jeszcze niedawno z niecierpliwością odliczałam, a tu już prawie połowa za nami :O
Tegoroczne zaczęły się znakomicie - pierwsza w moim życiu dyskoteka z prawdziwego zdarzenia, PIANA PARTY, miejmy nadzieję, że w piątek powtóreczka <3
Ogólnie to codziennie gdzieś wychodzimy z dziewczynkami, czasem nuda, czasem coś się dzieje. Robimy "nocki", czyli najdziksze party hard, EVER <3
Opanowujemy basen JimJam i jej dom, podczas nieobecności rodziców <3
Zdarzył się też kilka razy wypoczynek u babci, czyli najbardziej leniwe dni <3
Bywam też u Dzioba, który mi bezczelnie wyjeżdża ; <
W tym tygodniu opiekuję się moim szkrabem, ale i tak nie przeszkadza to w wieczornych wyjściach <3
Ogólnie rzecz biorąc miło i przyjemnie, planów mamy dużo, ale nie zdradzę, bo nic nie jest pewne, jeśli się uda to będę skakać z radości :)
Chciałam tu napisać o wiele więcej, ale jakoś wszyscy mi pouciekało z głowy, tymczasem zostawiam Was z moimi wakacyjnymi hitami <3
Troszkę się tego jednak nazbierało - bardziej lub mniej inteligentne, ale najważniejsze to dobrze się bawić.
Wczoraj wreszcie przyszły ćwieki i jak tylko dostałam je do ręki i wróciłam do domu zabrałam się do "ćwiekowania" mojej jeansowej kurtki! Powiem szczerze, że trochę się obawiałam, że nie wyjdzie tak jakbym chciała, coś zepsuję albo wgl wszystko będzie nie tak - na szczęście moje obawy się nie sprawdziły i jestem bardzo zadowolona z mojej przerobionej katanki :)
Początki mojego wbijania. Myślałam, że będzie mi potrzebne coś do robienia dziurek, na szczęście ćwieki poradziły sobie same, a i materiał przypominający jeans był dosyć cienki, więc nie było źle. Pomogłam sobie jedynie naparstkiem, bo trochę bolały mnie palce od przytrzymywania i drewnianym patyczkiem do lodów, którego zadaniem było zaginanie "końców", bo nieźle rozdwoiłam sobie paznokcie przy kilku pierwszych :P
Ćwieki pościągały materiał, ale na tym zdjęciu jest to bardzo wyolbrzymione. Jak widać nie są w linii prostej, ale "nikt z tego strzelał nie będzie", więc może być trochę krzywe :P
A oto efekt końcowy w pełnej okazałości - mi się bardzo podoba!
Zastanawiam się jeszcze nad zrobieniem tego na powyższym zdjęciu, gdzie ćwieki są tylko przyłożone. (PS. to moja kurtka, ale w bardzo dziwnym świetle :P)
I jeszcze myślałam nad czymś takim, ale to wszystko się jeszcze okaże.
Na pewno pokażę Wam efekty, jeśli coś zrobię :)
Jak podoba Wam się kurtka, co myślicie o dwóch powyższych pomysłach?
Cześć! :)
Dzisiaj na dworze bardzo nieciekawa pogoda - pochmurno, zimno, deszcz, brr...
Przynajmniej mam motywację, żeby nigdzie nie wychodzić i napisać posta ; )
_____________________
Tak więc chciałam Wam dzisiaj przedstawić 5 moich ulubionych blogów związanych z modą.
"Wieszak na wybiegu" to mój zdecydowany faworyt, dowiemy się wszystkiego o życiu modelki (możemy czytać jej pamiętnik), do tego zdjęcia z sesji, inspiracje, czasem przepisy czy recenzje kosmetyków - naprawdę bardzo serdecznie polecam!
Blog prowadzony przez młodą, bardzo sympatyczną i energiczną Gabrysię :)
Z chęcią ukradłabym jej szafę! Zdjęcia wykonuje jej mama, ale są naprawdę profesjonalne, widać na tym blogu dużo świeżości i kreatywności, uwielbiam tam zaglądać :)
Blog Pauliny - nieziemska figura, piękna twarz, multum pomysłów na niesamowite zestawy - to w skrócie o niej samej i o blogu. Również polecam!
I z przymrużeniem oka blog pełen jadu, ale jednak bardzo zabawny - można się pośmiać i choć nie zgadzam się z wszystkim co tam można znaleźć, to nie można traktować tego poważnie - uwielbiam na niego wchodzić :)
_____________________
Tak więc oto moje TOP 5 - z upływem czasu znajduję nowe perełki, więc jeśli uzbieram kolejną "piątkę", na pewno Wam ją pokażę, a tymczasem możecie spodziewać się kolejnej listy blogów, ale o innej tematyce.
A teraz podzielcie się swoimi ulubionymi blogami związanymi z modą lub wypowiedzcie na ich temat, a może czytacie któreś z powyższych?
Cześć, cześć :)
Na początku chcę Was poinformować o tym, iż kończę z pisaniem (bardzo niezrozumiałych) postów dotyczących mojego życia, myśli, snów i takich pierdół, po prostu znalazłam na to inne miejsce :P Oczywiście nie będę teraz pisać bezdusznych, odklepanych notek, będzie też trochę prywaty, ale o wiele mniej niż przedtem :)
__________________
Dzisiaj chciałam przypomnieć Wam mój list od św.Mikołaja i z dumą stwierdzić, ze większość tych rzeczy udało mi się zdobyć (bo nie wszystkie dostałam w prezencie), ale żeby nie być gołosłowną postanowiłam załączyć zdjęcia (w kolejnym poście) oraz pokazać Wam trzy rzeczy, których nie ma w powyższym zestawieniu, a cieszą mnie najbardziej. Jeszcze innym razem przedstawię nową listę, jak to się mówi "mast hewów", z której mam nadzieję sukcesywnie wykreślać kolejne rzeczy, tak więc - zapraszam:
Dzisiaj chcę Wam pokazać moje trzy najnowsze perełki, pierwsza to zdecydowanie moja ulubiona rzecz w szafie, przedstawiam Wam moją jeansową kurteczkę<3
To zdjęcie lepiej przedstawia jej kolor niż poniższe :)
Katana jest z tych jaśniejszych, krótka, rękawy o długości 3/4, ja je jeszcze podginam, jest na mnie trochę za duża, ale nieznacznie, więc nie przeszkadza mi to :)
Jest jednak jeden mankament, otóż jedna dziurka nie jest przebita, ale z reguły jej nie zapinam, więc to również mi nie przeszkadza :P
Chcę ją jeszcze trochę ulepszyć, dlatego wzdłuż szwu na plecach (czerwona linia) planuję powbijać ćwieki, jeśli uda mi się to zrobić (w co wątpię: lenistwo, słomiany zapał) na pewno Wam pokażę :)
Kolejną rzeczą, którą chcę się z Wami podzielić jest oczojebny, neonowo żółty wiosenny komin, od razu mówię, że zdjęcia ani trochę nie oddają jego prawdziwego nasyconego koloru, który niemal świeci w ciemności<3
Komin jest dosyć długi, ale bardzo lekki i przewiewny, niestety na tym zdjęciu wgl nie da się zauważyć jego prawdziwego koloru, bardzo się starałam, ale na żadnym zdjęciu mi to niestety nie wyszło :(
Tutaj zwinięty na pół, zazwyczaj noszę go troszkę inaczej, ale tak też się zdarza:)
Tutaj to już wygląda jak zielony - uprzedzam: NIE POSIADA NAWET ODROBINY ZIELONYCH TONÓW :P
Na powyższym zdjęciu można zauważyć fluorescencyjną powłokę wokół komina, ale kolor jest jeszcze żywszy, gwarantuję, że tak neonowa rzecz wzbudza emocje we wszystkich (czasem negatywne, ale najczęściej jednak pozytywne) :))
Ostatnią rzeczą, którą chciałam przedstawić są balerinki :)
Nie jestem z nich do końca zadowolona, gdyż są dosyć niewygodne, kupiłam w sumie na odczepne, bo mama mi suszyła głowę, że nie mam takich butów. Jednak mają w sobie coś, co mi się podoba :P
Jak Wam się podobają? :)
poniedziałek, 8 kwietnia 2013
Znowu wracam do starych zdjęć, jeeeej, jak to cudownie móc wrócić do tamtych chwil. Uwielbiam zdjęcia, dzięki nim wspomnienia nie blakną, a wręcz przeciwnie - patrząc na zdjęcie przypominam sobie więcej i więcej. Nie chodzi o to by zdjęcie wykonane było najlepszym aparatem w ekstra jakości i z innymi bajerami, fotografia to uchwycone w locie, rozmazane chwile, odwrócone głowy, nieogarnięte, bezsensowne, sami powiedzcie, że to przecież te najmniej perfekcyjne przywołują najlepsze momenty. Dzięki nim możemy pamiętać osoby, które odeszły, których już nie zobaczymy, zapomnieć? nie ma szans, to dobrze, bardzo dobrze i choć niektóre przywołują pamięć o osobach których nie chcemy pamiętać, to nic, przypominają nam błędy, których już nie popełnimy.
_____________________
Dzisiejszy dzień pozytywny, dwugodzinny powrót do domu z N. K. i J. - milusio, siedzenie w trójkę na jednym siedzeniu, jeżdżenie bez ogródek po ludziach - ME GUSTA
Pogoda coraz lepsza, kurtka w drodze (oby była dobra, oby była dobra...), po tak zabawnym dniu nie mam siły na nic, tak wiec nauka na jutrzejszy sprawdzian z biologii i odpowiedź z polskiego poszła się paść, fejsbuk ważniejszy ;x
Po dzisiejszych kalkulacjach wynika, że wakacje nadejdą szybko, szybko :D Trzeba przechodzić cały kwiecień (w tym dni otwarte i kino z szaloną :D), następnie pół maja wolne, drugie pół już powoli będzie lajtowo (w tym, miejmy nadzieję, wycieczka), no a czerwiec, jak to czerwiec - LUZ, nie mogę się doczekać :*
_____________________
W cale mi się nie podoba to, że ciągle mi się śnisz, nie nie nie!
No przecież już dałam sobie z tym radę, wyrzuciłam Cię z głowy, no! Dlaczego teraz, tak nagle? -.-
"Sometimes before it gets better,
The darkness gets bigger,
The person that you’d take a bullet for, is behind the trigger,
Nienawidzę tego uczucia, nienawidzę, zawsze kojarzy mi się to z jednym, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, że to nic poważnego, że zabieg pójdzie gładko i za niedługo znów będziemy się śmiały do bólu, K♥
__________________
A tak dla zabicia czasu może coś o świętach?
Tak więc Święta Wielkanocne minęły szybciutko, śnieżnie i zimno. Od czwartku pieczenie, gotowanie, sprzątanie, w gruncie rzeczy było nawet przyjemnie. W niedzielę odwiedziliśmy babcię, spotkałam się wreszcie z Dziobem i o dziwo brakowało nam tematów do rozmowy. Ożywiłyśmy się podczas spacerku w zaspach śnieżnych, ale to chyba dalej nie to samo, ehh... coś się dzieje, ale jeszcze nie wiem co, za dużo niedopowiedzeń, tajemnic, kiedyś tego nie było, miałyśmy swój świat, coraz więcej zaczyna nas dzielić, ale, ale - ja nie o tym :P Poniedziałek upłynął milutko, popołudniu wpadła część rodzinki, ale po dwóch godzinkach zmyłam się na spotkanie z moimi kooochanymi (♥), było śmiesznie, było dużo jedzenia, było dużo gry w ping-ponga, było dużo tajnych akcji, było dużo skakania przez okna, ogólnie wesoło. We wtorek jeszcze weselej, wycieczka, kino, była bania, haha, z Wami na koniec świata :*