poniedziałek, 31 grudnia 2012

Happy New Year!

 Miałam przybyć z życzeniami to przybywam - ale z noworyocznymi, mam nadzieję, że mi to wybaczycie, bo w wigilię nie znalazłam czasu, ponieważ mama z moją siostrą spędziła na pogotowiu pół dnia, a ktoś obowiązki przejąć musiał! :)
 Tak więc życzę Wam szczęśliwego 2013 roku (miejmy nadzieję, że ta 13 na końcu nie jest pechowa ;) ), sylwestrowej zabawy do białego rana, spełnienia choć kilku marzeń w tym roku, prawdziwych przyjaźni, miłości, i zero smutków.

 Nowy rok jest tez świetną okazją do podsumowań, ja także choć w małej części to zrobię. Tak więc 2012 rok nie był zbyt udany, dlatego cieszę się, że można zacząć nowy etap (dla mnie już 17, ah, ale te dni uciekają...). Chociaż nie ukrywam, że zaczął się lepiej niż świetnie - 1 stycznia 2012r. obudziłam się szczęśliwa, ze wspaniałymi ludźmi obok. Poznawanie wielu nowych, świetnych ludzi było w ubiegłym roku jak najbardziej na plus. Pozytywnie spędzone były również ostatnie chwile z klasą (komers!) i wakacje - maksymalnie wykorzystany czas z K. i z babcią, no właśnie... W tym roku musiałam na zawsze pożegnać jedynego dziadka, to był dla mnie cios, który zaważył na całym tym roku - wiem, że kolejny rok nic nie zmienia w tej kwestii, ale to dobra okazja na wdrożenie nowych postanowień, przede wszystkim - NIE PODDAWAĆ SIĘ, bo to właśnie dlatego w tak szybkim czasie choroba pochłonęła dziadka - bo poprostu się poddał. Ogromnym minusem był również wybór szkoły, teraz już wiem, że był to błąd, ale wytrzymam te 3 lata, bo nie mam ochoty tego zmieniać i przechodzić przez wszystko jeszcze raz. Z takiego ogólnego podsumowaniato by było na tyle.
 Już nie zanudzam, biegnijcie się szykować na imprezy sylwestrowe! :)
PS. Nie zapomnijcie onajwiększym hicie podczas zabawy ; )

niedziela, 23 grudnia 2012

Christmas Time!

 Cześć, cześć!
 Długo mnie tutaj nie było, ale to za sprawą natłoku pracy w szkole przed świętami, grypą żołądkową, a potem przygotowywaniami do świat - chyba każdy z nas tak ma ;)
 Na szczęście to już prawie koniec porządkowania, sprzątania, pieczenia, gotowania, biegania, robienia zakupów, kompletowania prezentów i wszystkich innych mniej przyjemnych rzeczy związanych ze świętami. Chociaż, szczerze mówiąc, w tym okresie sprzątanie sprawia mi przyjemność, a kupowanie prezentów niezwykłą frajdę! W tym roku załatwiłam to siedząc z gorącą herbatką i kocykiem przed komputerem, bez biegania po sklepach - po prostu wszystko załatwiłam przez internet, a musicie wiedzieć, że w tym roku kupowanie WSZYSTKICH prezentów spadło na mnie (nawet tych moich ;x)

 Już jutro zasiądziemy przy wigilijnym stole, w rodzinnym gronie, złożymy sobie życzenia, zaśpiewamy kolędy, otworzymy prezenty, a przede wszystkim BĘDZIEMY JEŚĆ ♥
  Niestety dla mnie te święta nie będą takie same jak do tej pory - zabraknie między nami jednej osoby :( To smutne, ale niestety trzeba sobie z tym pogodzić (kiedyś).
  Jak znajdę chwilkę czasu (i telefon) to postaram się jeszcze dodać "Świąteczny mobile mix", bo dawno żadnego nie było oraz przybędę z życzeniami :)

 A teraz życzę miłej niedzieli :) Opowiadajcie w komentarzach jak tam Wasze przygotowania i nastawienie do świąt!

niedziela, 16 grudnia 2012

Nowa kategoria + Co na święta?

Dzień dobry. :)
Zastanawialiśmy się z Wel. co by tu można było jeszcze wprowadzić na bloga i wymyśliliśmy, że co jakiś czas będziemy tutaj dodawać porady/rady dla dziewczyn [ młodzieży ] . Może w ten sposób uda nam się bardziej Was zachęcić do czytania , a oczywiście Wasze propozycje są też mile widziane. ;-)
_____________________________
Jaki prezent wybrać na święta dla .... ? 

Pewnie większość z Was ma już kupione prezenty dla swoich najbliższych, a może niektórzy tak jak i Ja zastanawiają się co by im tu podarować. Co roku spotykamy się z takim problemem, dlatego chcę Wam dać kilka moich propozycji co kupić każdemu z członków rodziny. :)

Dla Mamy:
→ zestaw kosmetyków
→ kwiatek np orchidea
→ biżuteria np. kolczyki, łańcuszek, bransoletka itp.
→ torebkę
→ zestaw do manicure
→ ramka na zdjęcia
→ szkatułka np. na biżuterię
→ ozdoby do pokoju/sypialni
→ coś zrobionego własnoręcznie
→ album ze wspólnymi zdjęciami
→ puzzle z ich wspólnym zdjęciem np ze ślubu, z wakacji.
→ książkę.


Dla Taty:
koszula
→ krawat
→ książka np. wojenna/przyrodnicza
→ zestaw długopisów [ długopis + pióro ]
→ zestaw narzędzi
→ akcesoria samochodowe
→ saszetka / portfel
→ skórzane rękawiczki / czapka / szalik
→ szklane szachy
→ zegarek
→ ulubiony film na DVD

Dla siebie :
słuchawki np Sony
→ ciekawe gry na laptopa
→ bluzka / spodnie / bluza / spódniczka
→ biżuteria
→ kosmetyki
→ ozdoby do pokoju
→ lustrzanka
→ torebka
→ szalik / rękawiczki / czapka [np panda]
→ laptop
→ prostownica / lokówka
→ akcesoria fotograficzne
→ toaletka
→ przybory artystyczne

Większość jest za tym, że tacie najtrudniej jest kupować prezent, a okazuje się, że nie taki diabeł straszny . Wszystko w zależności od tego czym interesują się Wasi rodzice . :-) Mam nadzieję, że ta notka Wam się jakoś przyda. Dziękujemy za komentarze ! Pozdrawiamy. :-)

czwartek, 13 grudnia 2012

Cosikej nowego - powrót JimJam.


Witam Was po kilku miesięcznej przerwie. :)
Nwm dlaczego wcześniej jakoś nie mogłam się zabrać za dalsze prowadzenia bloga. Bardzo mi tego brakowało, jednakże w żadnym wypadku nie zapomniałam o Was. Będę się starała poświęcać temu blogowi więcej czasu tak jak było na początku. :)

Oczywiście nie jest to jedyny blog, który prowadzę. Od około pół roku prowadzę własnego bloga pod nickiem 'Allex'. Tam zaglądam o wiele częściej, a tak nawiasem przyzwyczaiłam się już do blogowania. Jest to taka moja druga pasja, zapraszam: KLIK ! Tak na powitanie wstawiam swoje zdjęcie. Rzadko, a praktycznie wcale nie będzie tu moich zdjęć, ale chcę zacząć w jakiś miły sposób blogowanie na tym blogu. :


Na początek zbytnio nie będę się rozpisywać, ale chcę dopisać tutaj jeszcze swoje własne 2 słowa. Dziękuję Wel, za opiekę nad blogiem przez ten cały czas i mam nadzieję, że znowu powrócimy do tego wspólnego blogowania . Pozostawiam Was z listą piosenek, przy których gwałcę przycisk replay . :D
Do następnej notki ! :).

wtorek, 11 grudnia 2012

Czy jest na sali Św. Mikołaj?

 Święta, święta, święta już za niedługo - kilka chwil oddechu, czas wolny dla siebie, dla rodziny, przyjaciół, znajomych<3
Też tak bardzo nie możecie się tego doczekać? :)
Dzisiaj przybywam z pytaniem, czy może zagląda tu św. Mikołaj (tudzież Aniołek, bo na Mikołaja to już trochę za późno)? Bo tak się składa, że mam tutaj listę :)

1. Torebka i żeby była duża i pojemna!

2. Sweter - gruby, milutki cieplutki - w sam raz na te ziiiimne poniedziałki w szkole...

3. To może jeszcze grubaśny komin, cieplutkie rękawiczki i czapka <3

4. LAPTOP!

5. Portfelem też nie pogardzę <3

6. Nowe lakiery do paznokci zdecydowanie by się przydały!


 Jeśli jeszcze coś mi się przypomni - a to stanie się na pewno, uaktualnię listę :)
Jakie prezenty Wy chcielibyście dostać? :*

niedziela, 25 listopada 2012

Better days...

 Ostatnio stosunkowo dużo się zmieniło, wgl od zakończenia gimnazjum dużo się pozmieniało - za dużo. No przecież każdy zdawał sobie sprawę z tego, że już nie będziemy widywać się codziennie, dlaczego to mi tak przeszkadza? Uwielbiałam tą szkołę, tych ludzi- teraz jest nijako...
 Jest zabawnie, miło, fajnie, ale to nie to co przedtem i już niestety nigdy tak nie będzie, zastanawiam się, czy w końcu przestanę o tym myśleć, czy nadal będzie mnie to męczyć. Jeszcze bardziej boli to, że rozluźniły się relacje pomiędzy NAMI, nigdy tego nie chciałam, mieszkałyśmy jeszcze niedawno blisko siebie, ale teraz to tylko kilometry, które już wyznaczają nam granice - to nie fair.
 Co do innych osób, to nawet nie mam sił o tym pisać ;/

wtorek, 30 października 2012

Hall of Fame ♥.♥


"Don’t wait for luck
Dedicate yourself and you gonna find yourself"

"You can walk straight through hell with a smile"

" Do it for your people
Do it for your pride
How are you ever gonna know if you never even try"

Moje aktualne guru piosenek <3

wtorek, 2 października 2012

Long break.

 Witam Was po długiej przerwie, jak Wam minął pierwszy miesiąc w szkole?
 Mnie nie było właśnie dlatego, że zaczęła się szkoła, na nowo trzeba się było przystosować do takiego trybu życia, na początku było ciężko - rano z łóżka zwlekałam się na ostatnią chwilę, zawsze spóźniona biegłam na autobus, pół dnia w szkole, poznawanie się z ludźmi, przełamanie strachu i pójście do sklepiku (xD), a potem znowu bieg na autobus i wracanie do domu na wpół żywym, spanie, uczenie się i znowu spanie. Ale już się przyzwyczaiłam - jest lepiej, nie wracam już do domu tak skonana i mam siłę, żeby przysiąść do książek ;x
 A ogólnie to jedna wielka NUDA, nic się nie dzieje -.-
 Brakuje mi byłej klasy <3
 Swag, swag on me xD
 Ty się wal :*
 I Ty też się wal ;)
 A Ty w końcu kojarz fakty ;>
 A Ty się nie wyprowadzaj!

 No i mamy jesień :O
Nigdy jej nie lubiłam, ale coraz bardziej się to zmienia ;)

 Na moje wieczory składa się głównie książka, ciepły kocyk, kakao i zamiary nauki, no właśnie... zamiary ;>

A teraz idę się germanizować, ale obiecuję, że w najbliższych dniach postaram się pisać regularnie! :)

poniedziałek, 3 września 2012

Back to school (3)

 No cześć :)
 Dzisiaj nieco inny post z serii "Back to school", a mianowicie opis mojego pierwszego dnia w nowej szkole :)

 Rano o 5.30 obudziłam mnie tata, kiedy zbierał się do pracy, poczułam jakieś niemiłe uczucie w żołądku i... przypomniałam sobie - pierwszy dzień w liceum! Rozpoczęcie o 9.15. Stwierdziłam, ze już nie zasnę i do 6.45 leżałam ze słuchawkami w uszach. Pogoda była okropna, zachmurzenie, mżawka, mgła i 15 stopni na termometrze. Pozbierałam się i ruszyłam na przystanek (3 minuty drogi od domu), gdzie spotkałam koleżankę M. no i pojechałyśmy na dworzec. W zasadzie nic ciekawego - normalny poranek, dopiero potem zaczęło być śmiesznie. Dzień wcześniej umawiałam się z J. (idę z nią do klasy) i D.(ma szkołę na przeciwko naszej) o której jedziemy, stwierdziły, że pojadą drugim autobusem na dworzec (8.22), ja stwierdziłam, że jednak wsiądę do pierwszego(7.25), bo autobus z dworca pod szkołę odjeżdżał o 8.35, więc była duża szansa że się spóźnimy. Więc usiadłyśmy z M. na ławce - ona miała autobus z dworca wcześniej, ale w ostatniej chwili postanowiła jechać ze mną (całe szczęście!). Siedzimy, gadamy - wybija 8.30, autobus, który jedzie pod szkołę podjeżdża, a D. i J. nie ma. Dalej siedzimy i gadamy - wybija 8.35 autobus zapala silnik, a D. i J. nie ma, w ostatniej chwili decydujemy się biec do autobusu. Wsiadamy, ruszamy i nagle M. krzyczy
-Są! Są! - cały autobus patrzy na nas, a my się śmiejemy, no ale dziewczyny do autobusu wsiąść nie zdążyły. M. wysiadła na wcześniejszym przystanku pod swoją szkołą, a ja dopiero teraz przypomniałam sobie, że nie wiem jak dojść do szkoły :O Chwilowa panika, ale potem zauważyłam kuzynkę, która chodzi do szkoły na przeciwko więc myślę  - Nie ma źle :)
 Wysiadam i dostaję telefon od D. "Czekaj na nas, my już jedziemy!", patrzę na zegarek 8.50, powinnyśmy zdążyć, więc siadam sobie na przystanek cały czas zerkając na godziny, o 9.05 już zaczęłam się wkurzać. Wtedy to przysiada się do mnie jakiś starszy pan, podsuwa mi gazetkę z Biedronki, a następnie mówi mi o cenach i rodzajach jabłek w Kauflandzie, potem opowiada mi co kupił w Tesco, a następnie stwierdził, że "taka pogoda jest idealna dla cery"  - nie powiem, poprawił mi humor. Podjeżdża autobus, dziewczyny wysiadają, patrzę a tu 9.15, czyli uroczystość w szkole już się zaczęła, a na dodatek żadna nie wiedziała jak dojść do szkół :O Uspokoiłam się kiedy J. powiedziała, że nie ma ogólnego apelu, tylko od razu idziemy do klas.
 Wbiegamy do szkoły spóźnione o 10 minut, czytamy na gazetce numer klasy, do której mamy iść i znowu biegiem szukamy klasy, poszło nam to szybko, ale żadna z nas nie chciała wejść, więc stałyśmy tak jeszcze 5 minut kłócąc się, która ma wejść i przez którą z nas znalazłyśmy się w takiej sytuacji, kiedy podeszła donas jakaś nauczycielka i mówi
- Wy z pierwszej klasy? Musicie iść na aule, bo właśnie trwa uroczystość - wytłumaczyła nam drogę na aulę i odprowadziła nas wzrokiem po schodach, znalazłyśmy ją bez żadnego problemu, tylko... żadna nie chciała wejść, zaczęłyśmy się śmiać, po czym stwierdziłyśmy, że poczekamy aż się skończy i usiadłyśmy na krzesłach. Po kilku minutach przybiegła jakaś dziewczyna, która też była spóźniona i razem weszłyśmy do środka. Szkoda tylko, że kiedy otworzyłyśmy drzwi wszystkie trzy na chwilkę zostałyśmy sparaliżowane, bo wyszłyśmy centralnie na "scenę". No nic, jak zwykle zaczęłyśmy się śmiać i pobiegłyśmy stanąć pod ścianą. Czytanie listu, bla bla bla, czytanie listu, bla bla bla, przemówienie, bla bla bla i koniec. Tę nudę umilałyśmy sobie komentarzami na temat chłopaków, którzy znajdowali się na auli - nie powiem, ładny rocznik mamy :D
 Poszłyśmy do klasy, poznałyśmy się z kilkoma dziewczynami, dostałyśmy kluczyki do szafek, poszło szybko i po ponad pół godziny wyszłyśmy ze szkoły. Potem przez godzinę czekałyśmy na D.w jej szkole.
 Następnie stałyśmy ponad godzinę w kolejce po bilety miesięczne, po pół godziny zorientowałyśmy się, ze jest też tam pewna dziewczyna przez którą ostatnio był niemały przypał, więc było niemiło ;/     
  Kiedy już wreszcie dziewczyny kupiły bilety pojechałyśmy na dworzec, sprawdziłyśmy kiedy mamy autobus do domu - spoko, mamy jeszcze 40 minut, więc poszłyśmy coś zjeść, spotkałyśmy kolegę z gimnazjum, pogadaliśmy, zjedliśmy czekoladę, ponarzekaliśmy i już wyluzowane poszłyśmy na autobus. Szkoda tylko, że popatrzyłyśmy na złe godziny i odjechał 20 minut wcześniej, zmęczone usiadłyśmy, wkurwienie sięgnęło zenitu, ale mama J. kończyła za kilkanaście minut pracę, więc szłyśmy tam, żeby zabrała nas ze sobą do domu.
 Przechodzimy przez park, kawałek dalej w stronę dworca idzie jakiś chłopak, nie, nie, to było istne ciasteczko :D Stoimy, patrzymy jak jakieś głupie, był coraz bliżej, w tedy zorientowałam się, że to K. :O Uciekłyśmy stamtąd, a potem narzekałam, że trzeba było wyjść później z dworca to byśmy go spotkały i bym się przywitała i byłoby fajnie, w końcu się o to posprzeczałyśmy xD
 Po pół godziny zmęczona dobiłam do domu, może z takiego opisu to nie wynika, ale ten dzień był naprawdę... szalony xD Zobaczymy co przyniesie jutrzejszy ^^


 A tymczasem piszcie czy też przeżyliście dziś jakieś przygody :)

piątek, 31 sierpnia 2012

Back to school (2)


 W drugiej części serii "Back to school" napiszę co nieco o zeszytach. W zasadzie jest to chyba rzecz, którą posiada każdy uczeń (bo książki już niekoniecznie ;)) W sklepach znajdziemy ich mnóstwo, z różnymi okładkami, z różną ilością kartek, z różnymi nadrukami i w różnych cenach. Ja nie jestem osobą, która wydaje 10zł na jeden zeszyt, więc część moich zeszytów pochodzi po prostu z biedronki :P Nie zwracam też na nich szczególnej uwagi, ale mimo wszystko lubię kiedy zeszyt wygląda ładnie i estetycznie.
 Do dzisiejszego zestawienia wybrałam wszystkie rodzaje zeszytów (A5), które posiadam, ale nie będę pokazywać wszystkich, tylko pojedyncze egzemplarze:

Pierwszy typ to 96 kartkowy zeszyt z twardą okładką. Tych zeszytów szczerze nienawidzę. Zazwyczaj szybko się rozwalają, ciężko się w nich pisze, szczególnie na początku, a poza tym są stosunkowo ciężkie - gdybym do każdego przedmiotu wybrała taki zeszyt, chybabym się czołgała na przystanek autobusowy ;)

Tutaj mamy zeszyt z miękką okładką (<3) w linie - 96-kartkowy. Przeznaczę go do języka polskiego.jest gruby, do lekkich też nie należy, ale waży na pewno mniej niż ten ze zdjęcia powyżej. Osobiście okładka bardzo mi się podoba - cylinder Slash'a :)

Tym razem 80-kartkowy, w kratkę. Mój drugi ulubiony typ zeszytów :)

A tutaj mój ulubiony typ, czyli miękka okładka, 60 kartek i przede wszystkim tematyczna okładka z nazwą przedmiotu. Niestety w tym roku mam tylko jeden taki zeszyt - smuteczek :( 
Ale właśnie te najbardziej Wam polecam.

  A tutaj uszczuplony o połowę - zeszyt 60k. Ma słodkiego psiaka na okładce, a z tyłu kociaka :P

Jakie zeszyty najbardziej lubicie? Czy zwracacie na nie szczególną uwagę?

czwartek, 30 sierpnia 2012

Back to school (1)

 Cześć :)
 Jako, że spodobał Wam się pomysł z serią "Back to school" przybywam do Was dzisiaj z pierwszą jej częścią :)

 Wszystkie moje książki i zeszyty są przechowywane nie w biurku, ale... w półce. Mam dwójkę starszych braci (19 i 20l.) oraz młodszą siostrę (prawie 4l.). W domu mieszkam oczywiście z rodzicami, no i do pewnego czasu mieszkała też babcia. Mój dom jest piętrowy, ale problem w tym, że pierwsze piętro jest nie wykończone i mieszkamy na stosunkowo małej powierzchni - nie mam nawet swojego pokoju -.- Biurka moim braciom zostały zakupione po ich komunii, ja w tedy chodziłam jeszcze do przedszkola. Rzecz jasna zostały one wykorzystane przez nich, a kiedy już poszłam do szkoły, trzeciego biurka nie było gdzie postawić - smuteczek ; ( Dlatego też moje rzeczy były w małej półeczce w kuchni (xD), ale kilka lat później opróżniłam jedną półkę w pokoju i tam przeniosłam swoje rzeczy. W tym roku zwolniły się oba biurka, bo moi bracia pokończyli szkoły, ale zdecydowałam, że rzeczy w półce pozostaną. Dlaczego? Bo jest szeroka, wszystko jest poukładane na jednej płaszczyźnie i łatwiej jest mi tam zachować porządek.

Oto ona, a w zasadzie jej wnętrze:
Po prawej stronie(mojej) trzymam książki, poukładane od największej(na dole) do najmniejszej(góra). Obok nich zawsze miały swoje miejsca ćwiczenia, a teraz, kiedy już ich nie mam znajdują się inne rzeczy, które zaraz Wam przedstawię. Kolejną rzeczą są zeszyty poukładane w stosik, który co rusz się przewraca, muszę wypracować jakiś system ich ułożenia, żeby stosik był stabilny. Po lewej stronie znajduje się pudełko, którego wnętrze zobaczycie w którejś z kolei odsłonie serii "Back to school", a na nim leży sobie duża kosmetyczka. Zapomniałam włożyć tutaj małą kosmetyczkę, ale zobaczycie ją na osobnym zdjęciu. A! no i nie zwracajcie uwagi na zepsuty telefon i ładowarkę, ale zawsze tam leży, kiedy pudełko jest pełne, kiedy go opróżniam to telefon ląduje w pudełku :P

No to teraz przybliżenie na książki:
    Na zdjęciu widzicie tylko 4 książki, nie chciało mi się ich wyciągać więcej, a z resztą nie ma co się nad nimi rozwodzić, bo to nie ode mnie zależy jakie kupuję :) Powiem tylko, że zazwyczaj książki zamawiam z internetu ze stron wydawnictw albo z księgarni internetowych :)

Teraz rzeczy, które znajdują się obok książek:
Czyli pomoce naukowe, jak na razie jest to atlas, który był dołączony gratisowo do książki z geografii, a takiego mi było trzeba, bo już myślałam, że kiedyś będę musiała przytachać mój gigantyczny atlas i ulokować go na cały rok w szafce szkolnej ;) No i są jeszcze karty pracy ucznia z biologii, które również był dołączone do książki z tegoż przedmiotu.
 Znajdują się tam również 3 teczki, które opiszę Wam w kolejnej części :)

Zeszyty:
Wzięłam do zdjęcia po jednym z każdego rodzaju zeszytów, ale na nie również mam zaplanowaną osobną notkę.

Duża kosmetyczka:
Już troszkę zmaltretowana, ale będzie idealna na baseny, które mam w tym roku w ramach lekcji w-f. Ma idealną wielkość, gdyż pomieści nawet szczotkę do włosów, więc myślę, że się sprawdzi.

Mała kosmetyczka, której nie było na zdjęciu zbiorowym:
Małej kosmetyczki nigdy specjalnie nie nosiłam do szkoły, a jeśli miałam przy sobie jakieś kosmetyki - najczęściej balsam do ust :P No, ale w tym roku postanowiłam to zmienić. Mam zamiar zakupić jakąś nową, bo tak wg. mnie do najładniejszych nie należy. jej wnętrze zobaczycie w następnej części.

A teraz pudełko:
No i tajemnicze pudełko, na samej górze widzicie dwa piórniki, a więcej dowiecie się w kolejnych częściach :)

I jak podoba Wam się pierwsza część serii? Jak Wy macie zorganizowane swoje przybory szkolne?

środa, 29 sierpnia 2012

Back to school

 Każdy z nas prędzej, czy później musi pogodzić się z myślą, że zbliża się szkoła, a co za tym idzie sprawdziany, kartkówki, odpytywania, ale również spotkania z przyjaciółmi, wygłupy na lekcjach, śmieszne sytuacje itp.
 Jednak, żeby jakoś rozpocząć nowy rok szkolny trzeba się do tego przygotować - jak? No właśnie...
 Z myślą o tym powstała seria "Back to school", w której podzielę się z Wami moimi sposobami na naukę, organizacją biurka (w moim przypadku półki :P), czy też tym co znajduje się w moim szkolnym plecaku.

I tutaj pytanie do Was - czy chcecie tą serię na blogu? Wiem, że pojawiła się już na nie jednym, więc musicie się wypowiedź. Odpowiedzi proszę pisać w komentarzach :)

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Mobile mix :)

 Zapraszam Was na kolejny mobile mix
Na początek nasza wycieczka rowerowa. Gdzie? Gdziekolwiek :)

Karolek hasa po lesie podczas kilkuminutowego postoju :P

Pjona Jimmy :D

"Jamaica" xD

A żeby tutaj dojść wnosiłyśmy rowery po schodach...

Na taką wysokość :O

Że niby artystycznie z Karolkiem :P

Czekanie na upragnione jedzonko po pięciogodzinnej wycieczce :P

Jak zwykle - pazurki, mrr xD

Śmiej żelki, ach śmiej żelki - zabawy cała... coć tam :P

A tu już na basenie, krótka przerwa na czytanko.

Sprytny Zbyś ;x

Zuu :)

Pokaz nóżki Jimmy ^^

Takie tam - uciekając przed krowami :P

Spodenki własnej roboty - szpaaan :D
 A teraz Was żegnam :)