poniedziałek, 14 maja 2012

Today.

 No więc biorąc pod uwagę Wasze komentarze w poprzedniej notce z opowiadaniem dam sobie na razie spokój - wrócę z nim, kiedy dobrze go przemyślę,a zacznę pisać o moim życiu prywatnym. Chociaż szczerze mówiąc nie za bardzo lubię wylewać swoje myśli do internetu, gdzie zobaczyć to może każdy, no ale postaram się :)
 Tak więc dzisiaj do szkoły szłam na 8.45 z Karolkiem (przyjaciółka :P). Przy okazji przyniosła mi moją mgiełkę do ciała (weeeeee :D). W szkole nuda jak cholera, lekcje ciągnęły mi się niemiłosiernie, tym bardziej, że nic na nich nie robiliśmy. Ciekawszym akcentem była tylko prezentacja pewnej szkoły, dobra... co ja się oszukuję, to nie było ani trochę ciekawe. Ogólnie to od dzisiaj możemy wybierać szkoły do których idziemy po gimnazjum, a ja nadal nie wiem konkretnie na jaki profil się wybrać... Wgl to teraz powinnam się uczyć o I Wojnie Światowej, ale jakoś po głowie chodzi mi tylko jedna myśl, właściwie to wkurza mnie to, że ludzie zasypują mnie jakimiś pierdołami, a informacjami, które dotyczą mnie i mojego otoczenia - nie raczą się podzielić, miłooo... Właśnie obejrzałam "Pierwszą Miłość" i zrobiłam wielki błąd, bo teraz w głowie plączą mi się już dwie myśli. Dzisiaj poniedziałek, NIENAWIDZĘ PONIEDZIAŁKÓW, mniemam, że większość z Was również, ale odważę się stwierdzić, że mój powód jest całkiem inny niż Wasz. Minęło już troszkę czasu, akurat tyle, żeby się z tym oswoić, a ja dalej nie mogę. I tutaj jest ta różnica pomiędzy innymi przyjaźniami, a przyjaźnią z Dzióbkiem, tą prawdziwą, najprawdziwszą więzią. Ona rozumie mnie jak nikt inny, dobrze wie z czym muszę się mierzyć i jak ciężko to przychodzi, ja natomiast mogę sobie wyobrazić jaki ciężar nosi Ona. Pewnie zastanawiacie się o czym ja tak ględzę i ględzę. Otóż kilka tygodni temu, właśnie w poniedziałek, zmarł nasz jedyny dziadek (Dzióbek, to również moja kuzynka), a dwa lata temu zginął pierwszy dziadek Dzioba. Ja wiem, że niektórzy nie mają zbyt dobrych kontaktów z rodzinami, dziadkami, wujkami itd; ale u mnie są to bardzo bliskie więzi, często się spotykamy i wgl. Z dziadkiem przeżyłam (obie przeżyłyśmy) bardzo dużo. Idealnie pamiętam moment, kiedy się o tym dowiedziałam, moją histerię, płacz, ucieczkę, telefony, a przede wszystkim jednego SMS'a od Cysi, który pozwolił mi się na to przygotować. Jadąc w autobusie do domu, niczego nie świadoma dostałam od niej wiadomość "jezu, jak mi przykro...". Oszukiwałam się, że to nie to o czym myślę, że może dziadkowi się tylko pogorszyło, ale nie dopuściłam do siebie myśli, że to już koniec. Owszem płakałam w drodze do domu, owszem wiedziałam, że to na prawdę koniec, ale dopiero słowa mamy...
 A potem czwartek... pogrzeb, pomimo tego, że cała rodzinka najbardziej skupiała się właśnie na mnie i Dzióbku, kuzyni rozśmieszali nas jak mogli, jeden nawet posunął się do tego, że śpiewał w kościele basem, co w zasadzie poskutkowało, bo ryknęłam śmiechem na całe pomieszczenie, a moi bracia rzucali najbardziej wyszukanymi żartami, to jednak Dzióbek dał mi najwięcej otuchy.
 "Przeżyjemy to razem, musimy"

Do tej pory słuchając tej piosenki, często płaczemy i wspominamy.

Ale EJ! Koniec zamuły, przyklejamy sztuczny, krzywy uśmiech i jutro palimy na koncert Grubsona, a jak! :)

PS. I co? Rozpisałam się, a miałam w zamiarze tylko opisać suche fakty... -.-
 

9 komentarzy:

  1. nie przepadam za Grubsonem.

    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. czasem jest ciężko jak umrze ktoś bliski z rodziny :(

    OdpowiedzUsuń
  3. To smutne gdy ktoś nam bliski odchodzi. Moja prababcia zmarła dwa lata temu i właśnie wtedy moja mała kuzynka zapyta,la mnie gdzie ona jest. Nie wiedziałam co odpowiedzieć ale po namyśle powiedziałam jej że wyjechała w bardzo daleką podróż i każdy z nas będzie taką podróż odbyć a kiedyś wszyscy razem po tej podróży spotkamy się w jednym miejscu i będziemy się cieszyć wszyscy razem. Tak pamiętam te słowa kuzynka była wtedy bardzo zdziwiona ale już o nic nie pytała.

    Zazdroszczę ci że idziesz na koncert GrubSona ! Ja też chcę ? Powiesz mi gdzie on jest ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejka. Współczuje... Nie martw się : ))
    Zadroszczę że idziesz na ten koncert : ) !

    Zapraszam do mnie na komentowania nowych postów i starych także : P

    http://przyjazn-ponad-wszystko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. tak nam to życie przeplata szczęśliwe i smutne dni....

    OdpowiedzUsuń
  6. zostałaś otTAGowana na moim blogu :D
    więcej szczegółów: http://karmel-ciastko-czekolada.blogspot.com/2012/05/tag-po-raz-drugi-d.html#comment-form
    zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. dobrze,że masz kogoś takiego jak Dziubek:)

    OdpowiedzUsuń

1. Nie bawię się w stylu: Ty mnie obserwujesz to ja ciebie też.
2. Komentarze złośliwe / z wulgaryzmami będą usuwane.
3. Podoba Ci się blog / chcesz być na bieżąco to zaobserwuj i nie pytaj się czy 'obserwujemy' .
4. Nie spamuj!
5. Odwiedzam każdy blog który skomentował mojego bloga!
6. Dziękujemy za miłe komentarze , mamy nadzieję, że jeszcze tutaj wpadniesz. :)